×
Subskrybuj newsletter
dobrzemieszkaj.pl
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
Rynek krzeseł daje szanse rozwoju

Rynek krzeseł daje szanse rozwoju

Autor:
Dodano: 01 marz 2006 00:00

Producenci i importerzy krzeseł biurowych wiele spodziewają się po krajowym rynku. Pierwsi coraz mocniej inwestują w produkty ze średniej i wyższej półki, pracują nad wizerunkiem i marką. Drudzy próbują wyłamać się spod etykietki „drogich i ekskluzywnych”, poszerzając ofertę o tańsze i prostsze modele.

Opinie osób z branży siedzisk biurowych, dotyczące kondycji tej części krajowego rynku, nie różnią się od siebie diametralnie. Respondenci nie zgadzają się ze sobą raczej co do skali zachodzących przemian. Ostrożne komentarze informują o stabilnej sytuacji, chłonności rynku na stałym, dość wysokim poziomie (w zależności od segmentu: ekonomicznego, średniego, wysokiego) i zapowiadają fazę wzrostową w tej branży. Jednak zdecydowana większość firm już od kilku lat dostrzega rozwój krajowego rynku krzeseł biurowych, a na poparcie tej tezy podają nawet 20% rokroczny wzrost obrotów tymi meblami.

Rynkowe puzzle

Na obecną sytuację złożyło się kilka różnych czynników. Jednym z nich, „pracującym” na dzisiejszy efekt już od lat 90., jest przeniesienie środka ciężkości w wyposażeniu stanowisk pracowniczych z mebli (biurek, szafek itp.) na krzesła i fotele. Rozwój techniczny i komputeryzacja sprawiły, że pracownicy coraz więcej czasu zaczęli spędzać siedząc, rzadko przy tym zmieniając pozycję ciała. To spowodowało wprowadzenie do sprzedaży wielu nowych, ergonomicznych, wygodnych i estetycznych rozwiązań, które wysoko ustawiły poprzeczkę dla producentów aspirujących do miana liderów. Z drugiej strony okazało się, że mocno eksploatowany fotel biurowy to najbardziej narażony na uszkodzenia i szybkie zużycie element wyposażenia biura. To wszystko sprawia, że popyt na krzesła nie maleje, a do tego stopniowo podnosi się poziom oczekiwań klientów i górna granica akceptowanych przez nich cen.

Mimo że wiele firm narzeka na niską świadomość ergonomiczną polskich inwestorów i użytkowników krzeseł biurowych, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że obecnie nie jest tak źle, jak było jeszcze kilka lat temu. Wiedza na temat zdrowego, wygodnego i owocnego „siedzenia” w pracy coraz częściej przesądza o wyborach Polaków. Wiadomo, że „nie od razu Kraków zbudowano”, jednak zdecydowaną zmianę mentalności w tym zakresie potwierdza wyraźny wzrost sprzedaży siedzisk w firmach, które oferują nie najtańsze meble, standardowo wyposażone w skomplikowane, zaawansowane mechanizmy i funkcje regulacyjne. Świadomość ergonomiczna Polaków zyskała niedawno, bo w 2004 r., dodatkowy, przymusowy bodziec wzrostowy, w postaci wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej. Jedną z konsekwencji akcesji jest postępujący proces dorównywania standardów polskich warunków pracy do unijnych.

Jednak tak naprawdę jednym z najistotniejszych czynników wpływających na to, że polski rynek siedzisk biurowych ma duże szanse rozwoju, jest odnotowane już jakiś czas temu ożywienie gospodarcze, które prowokuje wzmożone inwestycje, powodujące z kolei wzrost chłonności rynku mebli i krzeseł biurowych. Niektórzy mówią nawet o czekającym nas boomie inwestycyjnym w zakresie lokali biurowych, przy czym zaznaczają, że nie będą to projekty uwzględniające najtańsze produkty, a raczej przynajmniej ze średniej półki.

Cena to nie wszystko

Na przeciwległym biegunie pozostają niebezpodstawne argumenty określające krajowy rynek foteli biurowych jako umiarkowanie chłonny (co wcale nie znaczy: rozwojowy) i zdeterminowany obowiązkowo niskimi cenami. Najbardziej drażliwe dla przedstawicieli tej branży jest notoryczne kupowanie przez inwestorów najtańszych, nieergonomicznych i nietrwałych krzeseł, które bardzo szybko się zużywają i w konsekwencji wcale nie okazują się tańszym rozwiązaniem. Nie to jednak jest najbardziej irytujące. Nieracjonalne wydaje się, że klienci po takich doświadczeniach, nadal poszukują byle jakich, niedrogich krzeseł.

Na taki obraz tej branży wpływa oczywiście jej struktura, zdominowana przez dużą liczbę drobnych firm produkcyjnych, które nie mają lub po prostu nie przeznaczają środków na badania, wdrażanie innowacji i ergonomicznych rozwiązań. Te przedsiębiorstwa produkują tanie, proste krzesła, powielają przestarzałe pomysły, a w najlepszym przypadku kupują licencje. To one zapełniają najniższą półkę, na której liczy się wyłącznie cena. Wprawdzie wytrawni rynkowi gracze przewidują rychły ich koniec i koncentrację branży w rękach kilku największych producentów i importerów, jednak tak naprawdę trudno powiedzieć, czy nie są to na razie tylko pobożne życzenia.

Wymuszane na firmach niskie ceny, rozdrobnienie w branży, nierozsądne wybory inwestorów mają wpływ na metody sprzedaży krzeseł, przede wszystkim tych ze średniej i wyższej półki. Duża grupa firm nie ma doświadczenia w sprzedaży indywidualnej i mimo że w salonach ekspozycyjnych i biurach handlowych oferta jest dostępna dla wszystkich, to klienci indywidualni stanowią nikły odsetek kupujących. Ta forma sprzedaży sprawdzić się może raczej w przypadku ekskluzywnych marek i najdroższych siedzisk. Większość krzeseł i foteli jest sprzedawana w konkursach ofert, niepublicznych przetargach lub za pośrednictwem architektów i projektantów.

Zaplanować przyszłość

Dobrze oceniając perspektywy rozwoju krajowego rynku krzeseł i foteli biurowych polscy producenci, wiążą z nim swoje podstawowe plany. Wprawdzie powoli zaczynają sugerować się opinią, że tracą segment ekonomiczny, który w coraz większej mierze obsługują mali wytwórcy i producenci z Dalekiego Wschodu. Dlatego rodzime, duże firmy zaczynają inwestować w produkty ze średniej i wyższej półki. Może nie jest to jeszcze masowa tendencja, jednak wyznacza ona nowy kierunek w rozwoju tej branży w Polsce.

Równocześnie z pracą nad udoskonalaniem oferty, producenci kładą duży nacisk na propagowanie ergonomii. Oprócz podniesienia świadomości użytkowników, oczywiście powinno to wpłynąć dodatnio na wzrost sprzedaży ergonomicznych siedzisk biurowych. Jednak prognozowane przez producentów zwiększenie sprzedaży to wynik raczej poszerzenia wielkości rynku jako takiego, niż odebrania jego części konkurencji. W planach firm istotne znaczenie ma też praca nad obsługą partnerów handlowych. Skupiają się oni na utrzymaniu i rozwijaniu jak najlepszych relacji z nimi, m.in. poprzez aktywność o charakterze informacyjnym, promocyjnym i handlowym. Podobnie, nie można ignorować i pozostawiać bez „opieki” projektantów i architektów. To środowisko nie tak łatwo przekonać do współpracy, tym bardziej trzeba nad tym pracować.

Plany importerów również obejmują dążenie do wzrostu sprzedaży. Wprawdzie przyznają oni, że niełatwo jest utrzymać pozycję na rynku tak zdominowanym przez krajowych producentów. Rozwój sprzedaży ze świadomością, że obecnie import stanowi malutki skrawek tego rynku nie jest zachęcający. Są jednak przesłanki do optymizmu. Szansą dla importerów może być umacniająca się złotówka. Inną sprawą, na którą duży nacisk kładą importerzy, jest ergonomia. Oni już dawno propagowali jej zasady na polskim rynku, zresztą z coraz większym powodzeniem. Teraz, w połączeniu z deklaracjami krajowych producentów, mogą działać na tym polu znacznie intensywniej i skuteczniej.

Rola eksportu

Polski rynek siedzisk biurowych należy do trudnych i obiecujących jednocześnie. Dlatego nie brak argumentów zarówno na korzyść sprzedaży krajowej, jak i eksportu. Nawet firmy traktujące priorytetowo sprzedaż w Polsce, uważają, że podstawą sukcesu jest różnorodność rynków zbytu i kanałów dystrybucji. Dla każdej firmy eksport oraz doświadczenia, jakie można zdobyć w tej dziedzinie, mogą okazać się cenne, ponieważ bez żadnych preferencji pokazują „kogo na co stać”. Nawet jeśli sprzedaż zagraniczna nie jest owocna finansowo, może przynieść nieocenione korzyści w innych sferach działalności, m.in. wzornictwie, jakości produktów, obsłudze klientów, lepszym zrozumieniu mechanizmów rynkowych.

Znaczący producenci krzeseł biurowych koncentrują się jednak na rynku krajowym, gdzie prowadzą większość działań promocyjnych i notują stałą, stabilną sprzedaż, umożliwiającą długofalowe planowanie i wnikliwą ocenę sytuacji. Nie oznacza to oczywiście ignorowania eksportu. Dla największych firm sprzedaż zagraniczna to swego rodzaju katalizator rozwoju. Eksport gwarantuje firmom większe obroty i zyski, co umożliwia jeszcze bardziej dynamiczną działalność w Polsce. Z drugiej strony rozwój eksportu jest możliwy dzięki silnej, ugruntowanej pozycji na rynku krajowym. Wizerunek firmy zagranicą jest konsekwencją pracy nad marką, ofertą i obsługą klientów na rynku rodzimym. Wniosek jest prosty: trzeba inwestować i w kraju i zagranicą. Tylko wtedy wykorzystuje się wszystkie szanse na rozwój i sukces.

 

Komentarze

Zaloguj się

Zobacz także